Istnieją dwie wersje jaśminu w perfumerii. To, co lubisz najbardziej, dotyczy twojej tolerancji na żywsze nuty nieskażonego jaśminu. Jaśmin jest ekstrahowany, zawiera również znaczną ilość klasy chemicznej zwanej indolami.
Indole są bardzo ostrym związkiem chemicznym i niektórzy ludzie, tacy jak ja, je uwielbiają; inni od nich uciekają. Dlatego w zapachach widzisz jaśmin w obu postaciach. Jest prosty jaśmin indolowy, a oczyszczony jest znacznie zredukowany. Jeden to dziecko nocy, a drugi to świeżo wyszorowana ingenua. Mój wybór padł na perfumy, które nie tylko dumnie prezentują indole w rdzeniu jaśminu, ale podwajają się z jeszcze większą mocą w bazie. Te perfumy to Serge Lutens Sarrasins.
Zapach Sarrasins pojawił się pod koniec 2007 roku, a jego twórca perfumiarz Christopher Sheldrake zamienił jedną ze swoich najprostszych kompozycji dla Serge’a Lutensa. Istnieje pięć wymienionych nut, ale każda z nich, gdy jest używana w swojej najbardziej naturalnej formie, zapewnia niuanse do wypalenia. Instruktażowe jest, że jeśli twoje surowce są odpowiednio złożone, nie musisz w tym przypadku złocić lilii lub jaśminu.
Bergamotka została wymieniona jako nuta i jest trochę jak akord matadora, ponieważ jest jedynym przedstawicielem światła w całym rozwoju. Jak tylko zauważysz, że znika pod jednym z najbardziej indolowych jaśminów, jakie spotkałem w perfumach. To było dokładnie to, czego oczekiwałem, ponieważ słodki kwiatowy charakter kontrastuje z surowym, brudnym akordem. Ten jaśmin ma brudne smugi na policzkach, a jego debiutanckie dni są już daleko za nim i jest tym bardziej interesujący. Większość perfumiarzy po prostu pozwoliła indolom naturalnie unieść dzień, ale pan Sheldrake postanawia dodać łyk zwierzęcego kastoreum. Wydaje się, że jaśminowi rośnie futro, jakby był mięsożernym kwiatem w szklarni w Hogwarcie. Cudownie pachnąca paczula wkrada się do środka, a labdanum dodaje ostatnią odrobinę intensywności. Sarrasins ma wysoką trwałość między 12 a 14 godzin i średnią projekcję.
To prawie śmieszne, gdy mówię, że nie robią ich tak, jak kiedyś, kiedy mam na myśli perfumy wyprodukowane kilka lat temu. Sarrasins czuje się jak perfumy, które odbiegają od obecnej estetyki i byłyby w domu na ladzie zawierającej oryginalne Patou Joy i Chanel No 5. Mimo wszystko wydaje się, że perfumy oderwały się od czasu, ale są również ponadczasowe dzięki bezkompromisowemu przywiązaniu do stylu Serge’a Lutensa z około 2007 roku. Nie ma innego zapachu, który byłby lepszym przykładem indolowego jaśminu niż Sarrasins.