La Nuit de L’Homme wprowadzony przez Yves Saint Laurenta w 2009 roku to zapach dla mężczyzn, wyemitowany przez markę, która wykazała, że w przeszłości mogła tworzyć fascynujące, trudne i odważne kompozycje. Zapachy takie jak Kouros i M7 sprawiły, że prawdopodobnie zwróciłeś na nie uwagę, a L’Homme mimo całej swojej popularności, wnosi nieco nerwowej atmosfery.
Z drugiej strony perfumy YSL La Nuit De L’Homme (Noc mężczyzny) jest bezpieczną, pozbawioną ryzyka premierą w czasie recesji i dużego załamania pod względem kreatywności, chociaż wciąż może udawać, że oznaczenie „send-bon„ (dobry zapach), jest nie zadawalające i niezaprzeczalne. Nie udało się pokonać kilku przeszkód: 1) bycie interesującym flankerem 2) bycie zapachem celebryty, który miał sens w porównaniu z osobą, która go uosabia 3) udało się dodać dużą dawkę ciepłego, orientalnego bursztynu, nie tracąc przy tym całego wyrazu, bo ten zapach jest tak okrągły i przyjazny dla skóry. Aby odświeżyć nasze wspomnienia, możemy ponownie sięgnąć do oryginalnego L’Homme, który okazuje się mieć bardzo ciekawy koncept z centralnym duetem przypraw i kwiatów, jak łagodniejsza, bardziej pastelowa wersja Secretions Magnifiques.
Jego przejrzyste, owocowe odcienie, w tym ślad chłodnego ogórka, tworzą bardziej złożoną, powietrzną mieszankę. Choć na blotterze La Nuit De L’Homme wydawał się mieć w pierwszych chwilach silniejszą osobowość niż jego protoplasta, na dłuższą metę okazuje się być bardziej mechaniczną i konwencjonalną wersją męskich perfum. Jest to różnica między popisywaniem się a nadaniem Twoim perfumom odrobiny wewnętrznego życia.
Oczywistą różnicą strukturalną w moim odczuciu jest to, że nowy flanker poszedł według schematu, ponownie wykorzystując szkielet L’Homme, ale odzierając go z inspiracji i oryginalności, i zdecydował się wprowadzić zwrot. Ten nowy element jest sam w sobie godny uwagi, a raczej zauważalny, ale kreatywność była bardzo ograniczona. YSL La Nuit De L’Homme to prawdziwy komercyjny flanker, który opiera się na lajtmotywach perfumiarza i wydaje się autentyczny, używając kategorii flankerów jako wehikułu osobistych wariacji, a nie myśląc kategoriami mechanicznie nakładanych „kodów”.
Kiedy wszędzie czytasz słowo „kod”, że siły marketingowe mocno przyłożyły się do zaprojektowania zapachu i w tym przypadku perfumiarze zastosowali się, trochę zbyt posłusznie. Jeśli czasami jesteś zachwycony, gdy znajdujesz perfumiarza(y) używającego tajnego języka w swojej kompozycji, aby powiedzieć coś nieco bardziej interesującego niż w oficjalnej gadce, tutaj wygląda na to, że poszli zgodnie z księgą marketingową. Trio nosów to te same osoby, które pracowały przy klasyku:
Pierre Wargnye, Anne Flipo i Dominique Ropion …
Można również argumentować, że La Nuit De L’Homme jest jeszcze większym rozczarowaniem, biorąc pod uwagę celebrytę, który zdobi jego reklamę, Vincenta Cassela. Pamiętaj, że Cassel to najbardziej niekonwencjonalny aspekt nowego zapachu YSL. Aktor zagrał kilka kultowych ról, reprezentując marginalne postacie z głównego nurtu Bractwa Wilków, po bardziej hardkorowe Irreversible i La Haine (Nienawiść), a także Mesrine, za którą w 2009 roku zdobył Cezara dla najlepszego aktora. Jest kimś, kto doskonale zdaje sobie sprawę, że filmy mogą obejmować gamę od malin po sztukę, według własnego uznania. Powiedział w obronie bardzo kontrowersyjnego Nieodwracalnego ”To jeden z punktów sztuki – kwestionowanie swoich uprzedzeń”, którego nie można było odnieść do La Nuit de L’Homme.
Nie jest ładnym chłopcem (pozostawia ten atrybut swojej pięknej żonie Monice Belluci) i może być postrzegany jako nabyty gust, jeśli chodzi o klasyczne standardy piękna fizycznego. Kompozycja Yves Sait Laurenta, choć nie jest dokładnie ładnie pachnąca, nie wykazuje, na nieszczęście dla swoich fanów, asymetrii i krawędzi Cassela, a już na pewno nie ma nabytego smaku. Staje na skrzyżowaniu głębokich wpływów głównego nurtu, ale nie chce też tak stać całkiem nieruchomo. Z drugiej strony, być może bardziej dostraja się do harmonijnej dandysowej strony Vincenta Cassela i jego upodobania do tańca Capoeira, w szczególności odziedziczonego po ojcu, aktorze Jean-Pierre Casselu.To aspekt, który został podkreślony w reklamie, gdzie ma na sobie obcisły garnitur, który wygląda jak do tańca tanga.
Sam Vincent Cassel powiedział różne rzeczy o swoim zaangażowaniu w ten projekt. Najpierw przyznał się magazynowi Votre Beaute, że nie lubi sam wąchać perfum. Opisał również Au Feminin swój początkowy instynkt, by odmówić bycia rzecznikiem YSL La Nuit De L’Homme, dopóki nie zdał sobie sprawy, że w każdym aktorze tkwi – aktorka. „Dla mnie aktor nie pozwala sobie na tego rodzaju rzeczy, a potem trochę się nad tym zastanowiłem i powiedziałem sobie, że ostatecznie aktor jest zawsze trochę aktorką”.
Na koniec wyznał na łamach Vogue, że widzi w tym przedsięwzięciu szansę bycia ambasadorem francuskiej elegancji. „Jest to również dla mnie okazja do promowania bardzo francuskiego wizerunku luksusu na całym świecie. I podobała mi się koncepcja perfum. Ta idea przeplatania się wielokulturowości, kontrastów i dekadencji. To piękny obraz i ja jestem bardzo dumny, że mogę być jego częścią”.